Jako że wróciłam z tygodniowych wakacji (już w sobotę, ale zdjęć mi się nie chciało zgrać do tej pory), czyli z obozu tanecznego, śpiesze z garścią wspomnień i tym podobnych a miłych pierdół 😉 (Tak po pierwsze, mam nadzieję, że Part II umieszczę jak dostanę zdjęcia na płytce albo na maila ;)). Obóz był PRZEZAJEBISTY ! Dużo tańca – to wiadomo, dużo fantastycznych ludzi i dużo zabawy. Był to mój drugi obóz w tym samym miejscu i za rok też pojadę ! Fotki robiłam bardziej innym niż sobie, więc w ogólnej liczbie zdjęć jest mnie trochę mało. Ubierać sie nie starałam jakoś bardzo fantazyjnie, wzięłam ciuchy proste, wygodne, które lubię – zresztą niemal całe dnie chodziłam w treningowych łaszkach. To co ? Mała fotorelacja ? 😉
I w tym miejscu zaczyna się dzień Buszowy, czyli Dzien Usług. Hasło w naszym domku – leśne mizianie (nie pytajcie xD). Mizianie, drapanie, biczowanie liśćmi to tylko część atrakcji. Ludziom się podobało, a i nasz wystrój to był hardkor – wszystko w liściach 😉
Moja droga koleżanka patrzy na mnie i ma wyraźnie wypisane na twarzy słowo „żal” xD
Skradam się ;D ..
Uff, wyszło sporo, a ograniczyłam sie do ulubionych 🙂 Chce podziękować współobozowiczom i serdecznie pozdrowić, zwłaszcza Zosię ;D
Tak PS. Zmieniłam wystrój bloga i jego tytuł. O to chodziło ! Teraz jest mi bardziej komfortowo 😉